Nie często wojażuję naszymi sławnymi autostradami, jednak dzisiaj przejechałem ponad 200 km. Krótka podróż na południe kraju i powrót do domu tą samą drogą. Kilka wrażeń z naszej kochanej A1. Wydłużyli ją aż do Pikutkowa, śmieszna nazwa, ale to wioska pod Włocławkiem. Według stanu na dziś, nowe 40 km jest póki co bezpłatne, płacimy jedynie za ok. 160 kilometrowy przejazd, od Torunia do Gdańska. Kosztuje to 29,90 zł. Dwieście kilometrów sprawnej jazdy, to już duża oszczędność podróżnego czasu, niestety nie pieniędzy, bo co zaoszczędzimy na płynnej jeździe, to wydamy z nawiązką na myto. Jednak nie ma co narzekać, coś, za coś, a czas to pieniądz. Po drodze coraz więcej przydrożnej infrastruktury i jakby trochę więcej aut. Jeszcze rok temu było tam bardzo pusto. Na postojach, tych ze stacjami paliw dziłają już Mc Donald's i KFC. Miejsc wypoczynku tzw. MOP. jest po drodze bardzo dużo, nieraz zdarzają się nawet co 5 kilometrów. Opócz stolików i ławeczek oferują, schludne toalety, no i oczywiście pod dostatkiem miejsc parkingowych. Stacje benzynowe, to już "towar" bardziej reglamentowany, spotykamy je po drodze, co ok. 50 km. W sumie na ponad 200 km autostrady od Gdańska do Pikutkowa jest 14 zjazdów do miejscowości.
Podczas jednego z postojów, zaszedłem na małe zakupy do stacji Lotos. Oprócz zwyczajowej korporacyjnej formułki, "Witamy na stacji Lotos", kasująca mnie Pani zaproponowała dodatkowo...pampersa?!!!?
Mocno zdziwiony, już chciałem wypalić, że jednak jeżdżę z przerwami na sikanie(no i chyba mimo wszystko, tak staro nie wyglądam!) i pampersa nie potrzebuję! Po chwili jednak zaskoczyłem, nie o pampersa chodziło, lecz o ciasteczko Knoppersa! Ech człowiek z wiekiem robi się coraz bardziej głuchy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz