Dzisiaj, poszedłem na Grawitację. Mój pierwszy film kinowy w wersji 3D. Film wzbudza zachwyt i jest określany przez krytyków jako pierwszy który w pełni wykorzystuje możliwości tej techniki. Nie mnie to oceniać, bo to był mój pierwszy raz:-) Ponieważ wszechświat i obrazki wszechświata zawsze mnie interesowałay, odżałowałem 27 złotych(w tym 3 zł za wypożyczenie okularów) i zasiadłem w prawie pustej sali kinowej - seans 11.30 - Multikino w Gdańsku.
Poniższy opis jest hasłowy ponieważ nie chciałbym zdradzać fabuły, a skróty na pewno będą czytelne po obejrzeniu filmu.
Oto kilka moich uwag i
spostrzeżeń.
1.
Ruskie i Chińczyki, to straszni bałaganiarze,
burdel mają w tych swoich gwiezdnych stacjach, KOSMICZNY.
2.
Ciekawi mnie jak Chińczycy grają w ping ponga
(motyw z paletką) w stanie nieważkości, ale to naród z tysiącletnią kulturą ,
obecnie również wielkimi pieniędzmi więc
zapewne coś wymyślili.
3.
Celem dopełnienia suspensu zabrakło mi rekinów w
scenie pod wodą.
Podsumowując, bardzo dobre zdjęcia, koniecznie w wersji 3D, dobra muzyka, ale
zdecydowanie za dużo nieszczęść na głowie biednej Sandry B. mówiąc po
staropolsku „film fajny, ale dupy nie urywa”J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz