wtorek, 15 października 2013

Byłem na Grawitacji w 3D


Dzisiaj, poszedłem na Grawitację. Mój pierwszy film kinowy w wersji 3D. Film wzbudza zachwyt i jest określany przez krytyków jako pierwszy który w pełni wykorzystuje możliwości tej techniki. Nie mnie to oceniać, bo to był mój pierwszy raz:-) Ponieważ wszechświat i obrazki wszechświata zawsze mnie interesowałay, odżałowałem 27  złotych(w tym 3 zł za wypożyczenie okularów) i zasiadłem w prawie pustej sali kinowej - seans 11.30 - Multikino w Gdańsku.
Poniższy opis jest hasłowy ponieważ nie chciałbym zdradzać fabuły, a skróty na pewno będą czytelne po obejrzeniu filmu.

 Oto kilka  moich uwag i spostrzeżeń.

1.       Ruskie i Chińczyki, to straszni bałaganiarze, burdel mają w tych swoich gwiezdnych stacjach, KOSMICZNY.

2.       Ciekawi mnie jak Chińczycy grają w ping ponga (motyw z paletką) w stanie nieważkości, ale to naród z tysiącletnią kulturą , obecnie również  wielkimi pieniędzmi więc zapewne coś wymyślili.

3.       Celem dopełnienia suspensu zabrakło mi rekinów w scenie pod wodą.

Podsumowując, bardzo dobre zdjęcia, koniecznie w wersji 3D, dobra muzyka, ale zdecydowanie za dużo nieszczęść na głowie biednej Sandry B. mówiąc po staropolsku „film fajny, ale dupy nie urywa”J
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz