poniedziałek, 11 listopada 2013

Bohaterowie lepsi i gorsi

Historia cywilizacji ma swoich świetnych bohaterów i czarne owce. Kogo skaże na infamię, a komu postawi pomnik, oto jest pytanie! Czy jest w historii jednoznacznie pozytywny bohater? 
Moim zdaniem(bez obrazy) tylko jeden Jezus Chrystus. 
Nie sięgajmy jednak nieba i zatrzymajmy się na naszej polskiej historii XX. w. 
Listopad rok 1918, Józef Piłsudski powraca do Warszawy, Rada Regencyjna przekazuje mu pełnię władzy. Polska po ponad 123 latach (1795-1918) jest wolna! 
Kto jest Ojcem Niepodległości, Brygadier Piłsudski, a może Roman Dmowski? 
Jaki wpływ na odzyskanie niezawisłości Państwa miał Ignacy Paderewski? 
Czy gen. Józef Haller i jego błękitna armia, była równie ważna dla Niepodległości jak Legiony Piłsudskiego? 
Ojcem Narodu okrzyknięto Józefa Piłsudskiego, a jego polityczni oponenci odeszli w cień. 
Jak było naprawdę? Jak wycenić wkład osobisty jednostki na bieg histori,to trudne pytanie. 
Czy militarne zaangażowanie Legionów Piłsudskiego i jego osobista umiejętna gra z zaborcami była kluczem do wolności Ojczyzny? 
Jak wielki wkład dla niepodległości miały polityczne starania Romana Dmowskiego podczas Konferencji Paryskiej (Traktat Wersalski). Konferencji, która ustanowiła nowy ład europejski po upadku trzech Cesarzy. 
Jaki wpływ na naszą państwowość miały świetne relacje Ignacego Paderewskiego z ówczesnym Prezydentem Stanów Zjednoczonych (1913-1921) Thomasem Woodrow Wilsonem? 
Z pewnością, wszyscy, oni przyczynili się do odzyskania naszej państwowości, a sprzyjająca sytuacja zewnętrzna dodatkowo przypieczętowała ten sukces. 
Potem przyszła walka o nasze granice, rok 1920, Cud nad Wisłą. I znowu pytania, czy ojcem zwycięstwa nad Bolszewikami był sam Józef Piłsudski, który nigdy nie ukończył żadnej szkoły wojennej i nie rozegrał poważniejszej bitwy, czy może jego Szef Sztabu, doświadczony dowódca 
gen. Tadeusz Jordan Rozwadowski, że o francuskim gen. Maxime Weygand nie wspomnę. 
Wątpliwości narosły po podejrzanej(otrucie?)śmierci generała Rozwadowskiego w 1928r. 
Potem były jeszcze rokowania pokojowe w Rydze, gdzie Polska, zwycięzca militarny, przegrywa pokój. Jednak winą za to obarczani są Narodowcy od Dmowskiego, którzy te negocjacje prowadzili, a Komendant Piłsudski był wobec nich podobno bezsilny. Czy tak było naprawdę? 
Następny przełom, Przewrót Majowy, Piłsudski reaguje na totalny rozkład rządów młodego Państwa Polskiego i wprowadza porządek. Wielu jego oponentów traci stanowiska i posady m.in. gen. Sikorski. Do 1935 roku, Państwo rozwija się pod czujnym okiem, oficjalnie stojącego z boku Marszałka. 
Po jego śmierci, rządzą samodzielnie jego protegowani. Ich rządy kończą się w Zaleszczykach,
a władza upada 30 września 1939 r. 
Jak ocenić te lata, czy ich polityka była przyczyną klęski wrześniowej, czy też innego wyjścia nie było? Ten czas bardzo krytycznie oceniali ich następcy z utworzonego (prawem kaduka) i przy walnym wsparciu Francuzów, Rządu Polskiego na uchodźstwie. 
Premier nowego rządu był tak zapiekły w swoich dawnych pretensjach, że ważniejszych członków przedwrześniowego establishmentu pozamykał w obozach internowania w Szkocji! 
Ocena gabinetu gen. Sikorskiego nie może być jednoznaczna, z jednej strony umożliwiła wyjście z Armią gen. Andersa dziesiątków tysięcy rodaków uwięzionych w sowieckich łagrach, z drugiej miękkość i brak charyzmy samego Sikorskiego i członków jego rządu, powodowała, że ani Anglicy, 
a tym bardziej Amerykanie nie traktowali ich poważnie, co w konsekwencji doprowadziło do marginalizacji Rządu Londyńskiego i ostatecznie uznania przez Aliantów, Rządu Lubelskiego, czyli sowieckiej agentury, za reprezentanta Narodu Polskiego. 
Tajemnicza śmierć gen. Sikorskiego zbudowała jego mit, Naczelnego Wodza, niestrudzonego bojownika o sprawy Polski. 
Gdy nastały ciemne czasy sowieckiej dyktatury, w wolnych umysłach Polaków pielęgnowana była pamięć twórcy Państwa Polskiego, Marszałka Józefa Piłsudskiego, ważne miejsce w niej zajmował również gen. Władysław Sikorski ostatni rozpoznawalny Wódz Naczelny Wolnej Polski. 
Po 1989 r. kult Marszałka wyszedł z podziemia i wystrzelił z niespotykaną siłą. Pomniki i popiersia odsłonięto w większości miast Polski. 
O pozostałych Ojcach Niepodległości prawie zapomniano, pamięta się o nich marginalnie i tylko przy okazji kolejnego Święta Niepodległości. 
 Zapytam, jak należy oceniać politykę następców Komendanta, po jego śmierci, wg mnie bardzo krytycznie! W związku z tym, czy powinniśmy podchodzić do samego Marszałka „na klęczkach” skoro nie potrafił wychować i wybrać spośród swojego grona, odpowiedzialnych za Państwo, następców? Przypomnę tylko, że Józef Piłsudski umarł na raka w 1935 r. w wieku 68 lat(Ronald Regan obejmował urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych w wieku 70 lat). Nie był, więc politykiem starym
i niedołężnym (chociaż „pozował” na Dziadka), którego mogli omotać młodzi nieodpowiedzialni pochlebcy! Chociaż z reguły po wielkim przywódcy, do rządów dochodzą miernoty, taka jest reguła, nie tylko w historii Polski. 
Druga postać, gen. Władysław Sikorski, przejmuje ster rządów z rąk Francuzów, nie rozmawia 
z uciekinierami z Zaleszczyk, nie rozmawia z Prezydentem RP Ignacym Mościckim. Całkowicie ignoruje Rydza Śmigłego. 
Zapiekłość i małostkowość w obliczu narodowej tragedii jaką niewątpliwie była klęska wrześniowa, jest dla mnie nie zrozumiała. Całkowite zignorowanie prawowitych władz RP i przyjęcie władzy z nadania Francji są karygodne. 
Szacunek dla ciągłości Państwa, nawet bardzo krytykowanego, winien być najważniejszy dla prawdziwego męża stanu. 
Czy w obliczu utraty niepodległości, można odpowiedzialnie prowadzić własne wojny wewnętrzne, które dodatkowo osłabiają Państwo? Moim zdaniem nie! 

Zapomniani bohaterowie, przeceniani wodzowie, tak mielą młyńskie żarna historii. Najważniejsze, abyśmy do oficjalnie hagiograficznej historii, każdego z narodów mieli dystans i pamiętali również o niedocenionych bohaterach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz