czwartek, 28 listopada 2013

Thanksgiving z Monatową


Thanksgiving, amerykańskie święto, obchodzone w Stanach w czwarty czwartek listopada, a w Kanadzie w drugi poniedziałek października, jako pamiątka pierwszego Dziękczynienia członków kolonii Plymouth w 1621r. Koloniści przybyli do Ameryki rok wcześniej na statku Mayflorwer i wylądowali na Skale Plymouth 11 grudnia 1620 r.
    Tego dnia Ameryka powraca do rodzinnych domów, a ci, którzy są daleko, celebrują święto ze wspomnieniem najbliższych. W tym dniu US Prezydent, daruje życie jednemu przedstawicielowi indyczego rodu. Od kilku lat jest zabawnie, Czarny Prezydent ułaskawia Białego Indyka, hm może w tym roku ułaskawi czarnego?
    Z okazji „indyczego święta”, przepis na indyka z Uniwersalnej Książki Kucharskiej, pani Marii Ochorowicz Monatowej.
Indyk „a la Marechale”(s.407) Indyka dużego, młodego, sprawić, wymyć, nogi mu mocno do grzbietu przywiązać, posolić i upiec. Gdy wystygnie, wyciąć całą pierś z kością, zostawiając przy grzbiecie nogi i skrzydełka po pierwsze kolanka od grzbietu.- Mięso z dużej kury gotowanej ubić w moździerzu, dodawszy trochę beszamelu (patrz przepis sosów) i 40 dkg. masła deserowego przetrzeć przez sito, złożyć do rondla, dodać sos imperiale, cayenny, soli i wymieszać z pół litrem śmietanki kremowej, ubitej na tęgą pianę. Filety indyka, ozora marynowanego i homara pokrajać w grubą kostkę, zamieszać z powyższą masą i ułożyć na grzbiecie jak najokazalsze piersi indyka. Gdy zastygnie, posmarować gęstym smacznym beszamelem i ładnie zagładzić. Następnie polać zupełnie na gładko dobrym sosem rakowym z żelatyną, a gdy zastygnie, artysta ma pole do popisu. Pięknie ubraną pierś truflą, ozorem i korniszonem, polać auszpikiem na gładko, następnie oczyścić nogi i poglasować i ułożyć sztukę na półmisku, a na nim przypiąć szpilką srebrną, ładnego homara w pozycji wiszącej nad piersią indyka; szczypce związać wstążeczką czerwoną, ażeby się nie rozchodziły. Na nóżki założyć papilotki i ubrać w koło na półmisku pokrajanym w kostkę auszpikiem.


Dodatki do indyka

Sos imperiale, cayennynie ma w książce, musiały być „kupne”.
Sos „Bechamel” (s.188) Łyżkę masła młodego roztopić z kopiatą łyżką mąki, rozprowadzić pół kwartą mleka słodkiego lub śmietanką i zagotować, gdy trochę przestygnie, wsypać 3 łyżki utartego parmezanu, ubić 4 żółtka i wymieszać. Sosem tym przekłada się i oblewa pieczeń cielęcą, ryby, muszelki i inne mięsa i zapieka się potem w piecu, dlatego powinien być gęsty, aby się utrzymał na wierzchu.
Sos rakowy (s.192) 20 lub 25 raków ugotować z koprem w słonej wodzie, obrać mięso z nóżek i szyjek, a ze skorupek wysmażyć masło jak na zupę(patrz przepisy zup). Rozbić pół łyżki mąki z pół litrem śmietany kwaśnej, dodać parę łyżek smaku, w którym się skorupki smażyły, dać do rondla łyżkę masła rakowego, wlać śmietanę i zagotować. Na wydaniu wrzucić dobrą garść drobno usiekanego kopru i obrane szyjki i nóżki, Jeśli sos ma być wykwintny zaciągnąć go trzema żółtkami. Bardzo dobry do potrawek z cielęciny, z kurcząt i z pulardy.
Wysmażanie masła – skorupki rakowe po oczyszczeni z oczu i żółci, zostawiając tłuszcz, który jest najsmaczniejszy, utłuc wraz z wszystkiemi drobnemi  skorupkami na miazgę w moździerzu, którą potem smażyć w rondlu, dodawszy dużą łyżkę masła. Po pół godzinie takiego smażenia zalać tę masę smakiem, w którym się raki gotowały, a masło, które na wierzch będzie wypływać, zbierać ostrożnie łyżką i zlewać do filiżanki z zimną wodą. Gdy wszystko masło zebrane, postawić na zimnie aby zastygło.
Auszpik czyli galareta do ubrania (s.229). Cała wartość galarety jest, aby była czysta, klarowna i nie za twarda. Galareta będzie czysta, jeśli po nagotowaniu się smaku z nóżek cielęcych, czy też z ryb sklarujemy ją białkami, to znaczy w przecedzony poprzednio smak wlać rozbitych kilka białek w pół szklance zimnej wody, dorzucić ze dwie skorupki z jaj, zagotować raz jeden i odstawiwszy na pół godziny, aby się rosół ustał, zlać ostrożnie przez gęste sitko lub serwetkę. Galareta będzie za twarda jeśli damy za dużo żelatyny. I tak, na jeden litr smaku z nóżek cielęcych wystarczy półtora listka żelatyny, na smak z ryb trzeba liczyć 3 listki na 1 litr. Gdyby po zastudzeniu galareta była za wolna, trzeba ją rozgrzać i dodać żelatyny. Do ubierania półmisków, pasztetów i majonezów najlepiej jest zrobić auszpik z nóżek cielęcych, a jeśli ma być postna, na smaku z wygotowanych ryb. Wziąć cztery oparzone nóżki cielęce, wymyć je i oskrobać starannie, oblanżerować wrzącą wodą (inaczej galaretka będzie mętna i biała) a potem włożyć do garnka, dodać dużo jarzyn, cebuli, soli, korzeni i gotować tak długo, aż mięso od kości odstanie. Wtedy wyjąć je, obrać z kości i użyć na potrawę lub smażenie, a smak gdy się ustanie przecedzić, wlać do niego szklankę białego wina, wcisnąć cytryny do smaku, sklarować białkami i przecedzić przez serwetkę dodawszy  na końcu po półtora listka żelatyny licząc na 1 litr płynu. Podzielić na trzy części, jedną zafarbować na kolor złoty szafranem, drugą na brunatny karmelem, a trzecią na różowy tartym burakiem ćwikłowym. Wlać każdą osobno do naczynia płaskiego porcelanowego, postawić w zimnem miejscu, a gdy się zetnie przed użyciem zanurzyć na sekundę w ciepłej wodzie, wyrzucić na talerz, pokrajać w paski lub kostkę i garnirować półmiski.

 

UFFFFF i to już wszystko, najlepszego!

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz