sobota, 2 listopada 2013
Zaduszkowy miszmasz
Wielcy, którzy odeszli, mają swoje pomniki i
najczęściej hagiograficzne biografie. Dla wspaniałych twórców, monumentami są
ich dzieła. Pamięć o milionach zwykłych, którzy ziemską drogę przeszli cicho i
bez fajerwerków, kultywują ich rodziny. Pomniki dla wielkich wielokrotnie
stawiane są na wyrost i często burzone, a pamięć o maluczkich trwa najwyżej
trzy, cztery pokolenia, taka jest kolej rzeczy. Częste migracje XX w. jeszcze
szybciej zamazywały wspomnienie o przodkach. Pozostawione gdzieś na krańcach
świata groby bliskich, w samotności zapadały się w nicość. Tę sytuację zmienił,
obecny, długi okres pokoju w Europie (wyjątek – Bałkany). Grobów i cmentarzy
przybywa, a przynajmniej raz w roku są na nich tłumy bliskich To wyraźny objaw
stabilizacji społeczeństw. Niestety w naszej fatalnej sytuacji gospodarczej, od
kilku lat wylewa się z kraju nowa fala emigracji. Trudno wyrokować, ilu z nich
powróci, a ilu będzie stawiać nowe groby „na krańcach świata”. Opatrzność
buduje pokrętne scenariusze. Dla przypomnienia, dziewiętnastowieczna
przepowiednia mówi, że z krańców świata do kraju powrócą emigranci, bo tylko
Polska, będzie oazą spokoju. Romantyczne rojenia, pewno tak, jak dożyjemy, to
zobaczymy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz