Serial telewizyjny i film, to jedne z filarów współczesnych
mediów. W Indiach i Ameryce w pocie czoła, pracują największe fabryki snów.
Zostawmy jednak Bollywood, to nie nasz krąg kulturowy, zajrzyjmy do Hollywood. Czy
współczesne filmy i seriale, opisują rzeczywistość, czy ją fałszują? Jaki obraz
społeczeństwa amerykańskiego wyłania się z tych produkcji i jakie treści
promują?
Oto mój subiektywny opis.
W Ameryce, na
prawie wszystkich szczeblach zarządzania najwyższe stanowiska, zajmują
czarnoskórzy, w obowiązującej nomenklaturze zwani Afroamerykanami. Większość, to absolwenci
najlepszych amerykańskich uniwersytetów. Zarządzani przez nich biali, żółci i inni kolorowi w większości
też mądrzy, nigdy bystrością i przenikliwością nie dorównują swoim czarnym
szefom.
Afroamerykanin
takie określenie obowiązuje nie tylko w filmie. Murzyn jest słowem obraźliwym.
Idąc tym tropem białych należy przemianować na Euroamerykanów, a żółtych na
Azjoamerykanów, porządek musi być.
W USA
najpobożniejszą mniejszością są Żydzi. Jeśli na ekranie obchodzone są jakieś święta
bądź uroczystości wyznaniowe, to w większości dotyczą one obrządku mojżeszowego.
Co drugi ekranowy ślub zawierany jest przed rabinem, a najczęstsze święto
ekranowego młodzieńca lub jego najbliższego kolegi to barmicwa.
Najbardziej
załganą sektą jest kościół katolicki. Filmowi księża i zakonnice to w
najlepszym wypadku bezduszne typy całkowicie pozbawione miłości bliźniego. Obraz
krzyża na ekranie najczęściej przedstawiany jest w kontekście kolejnego niecnego
uczynku funkcjonariuszy tej nieludzkiej instytucji.
Całkowitym
przeciwieństwem złych katolickich księży są empatyczni do bólu homoseksualiści,
w nomenklaturze filmowej zwani gejami. Wątek gejowski wplatany jest najczęściej
w opowiadania o klasie średniej lub wyższej. Wrażenie nadreprezentacji tej
orientacji seksualnej wśród yuppies jest nieodparte.
Zbrodniarze,
zwyrodnialcy, matoły i miejscowe głupki mają najczęściej polsko brzmiące
nazwiska kończące się na -cki i -ski.
Powyższe, jest luźną zbitką obserwacji. Część jest wynikiem
idiotycznej poprawności politycznej. Jednak niektóre, stosowane od dawna, to
perfidne działania mające na nowo ukształtować świadomość społeczną. Oglądając
kolorowe obrazy, nie dajmy się zwariować.
PS. Jeszcze drobiazg. Żałośnie nachalne promowanie firmy
Apple. Większość filmowych użytkowników komputerów, korzysta z tego sprzętu, a
jabłko jest zawsze świetnie skadrowane. Paskudnie obgryziony product placement,
drogich zabawek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz