Czas najkrótszych dni i najdłuższych nocy, jest dobrym
sposobem na wyciszenie, ale też daje dużo możliwości sportowych. Jesień i zima,
to łyżwy, narty a czasem jakiś basen. Co prawda wczoraj z rana widziałem ludzi
kąpiących się w morzu, ale to nie jest zbyt mądre dla zdrowia. Prędzej czy
później takich odważniaków reumatyzm poskręca, tylko tego już nie widać, leżą pozwijani
w zaciszach domowych i jęczą.
Łyżwy świetny
sport dla starszych, ale tylko dla tych „już kiedyś jeżdżących”, nauka od
podstaw w starszym wieku grozi złamaniami. Jazda na łyżwach, to umiejętność,
której się nie zapomina, nawet po wieloletniej przerwie, wystarczy krótkie
wprowadzenie i już śmigamy.
Sauna raz w tygodniu, bardzo oczyszczający
zabieg. Najlepiej w seansach 3 razy po 15 min. i po każdym kwadransie, skok w
zimną wodę lub na świeże mroźne powietrze, bardzo dobrze robi.
Bieganie –
oczywiście, jeśli warunki pogodowe są w miarę przyjazne, czyli bez deszczu i
mocnego wiatru.
Rower, raczej za
zimno, ja swój postawiłem na kołki, obudzę go wiosną.
Spacer - w
ostateczności, dla mniej rozruszanych, ale to mnie kompletnie nie kręci.
Proponuję
zapomnieć o wszelkiej maści siłowniach i innych salach treningu zbiorowego,
smród tam i duchota straszna, a mózg niedotleniony strasznie się męczy. Sale
fitness to miejsca dla szpanerów obojga płci. Świeży „wozduch” i wysiłek
fizyczny jest najlepszym zestawem na dobre samopoczucie, fizyczne i psychiczne.
Tym sposobem, w miarę
sprawnie i w dobrym zdrowiu doczekajmy do wiosny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz