Od nowego roku, likwidacji ulega dowództwo Marynarki Wojennej RP. Ciekawa kombinacja głupoty władców naszego kraju. Od 1918 roku, Polska mimo maleńskiego skrawka wybrzeża budowała swą flotę wojenną świadoma konieczności obrony morskich granic RP . Obecnie nasz kraj jest jednym z największych w basenie morza bałtyckiego, ale flota wojenna uległa prawie całkowitej likwidacji. Mała Szwecja czy Dania mają armady, które są w stanie chronić granice morskie swych krajów, nasza flota wojenna została praktycznie spacyfikowana. Resztkmi pozostającymi na wodzie dowodzić będą wojskowi z Warszawy, bardzo ciekawa i niespotykana w świecie koncepcja, warto by pomyśleć o jakiejś flocie rzecznej z portem wojennym przy Moście Poniatowskiego i tam też sprowadzić wojenno morskie resztki. Czy w obecnej sytuacji zagrożenia ze strony rozpychających się na Bałtyku Rosjan, stać nas na całkowitą bezbronność, zdecydowanie nie! Likwidacja floty wojennej, to jawna dywersja która jest bardzo na rękę Rosjanom. Potężny port wojenny w Bałtijsku i rozlokowana tam rosyjska bałtycka flota, to potencjalny agresor. Rosja nieustannie dozbraja i unowocześnia swoją kaliningradzką flotę wojenną, boją się jej skandynawowie, nie lekceważą jej Niemcy, tylko Polska staje wobec niej, całkowicie bezbronna! Co na to Zwierzchnik Sił Zbrojnych, Prezydent RP?!!!
PS. U Szwedów, nawet zamknięte bazy, ale spełniają się obronnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz