czwartek, 30 stycznia 2014
Moja gdyńska mantra
Pogoda za oknem nie rozpieszcza, spryskiwacze w autach zamarzają, wieczorami strach jeździć. Byłem wczoraj w Gdyni, po raz pierwszy od kilku miesięcy. Oprócz ładnego Parku Technologicznego w Redłowie i Centrum Handlowego Riviera, bez zmian. Spotkanie miałem w "centrum" przy dawnym kinie Gemini, a obecnie Multikinie na Skwerze Kościuszki. Muszę powiedzieć, że bryndza totalna, parę knajp, prawie żadnego już sklepu i tylko dziwnie dużo ludzi w kolejce do kina. Nie wiem, może jest to jedyne kino w mieście. Obok straszący w mroku monumentalny wieżowiec mieszkalny, architektonicznie pasujący do Gdyni jak kwiatek do kożucha. Nie mogę zdzierżyć tego przestrzennego barbarzyństwa, gdzie szukać winnych, pewno w Urzędzie Miasta, ale przecież nic to już nie zmieni, szkaradna wieża będzie stała tutaj wiecznie. Jednak żal duży pozostanie na zawsze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz