Piotr Kaczkowski, niegdysiejsza gwiazda radiowej Trójki, rocznik 1946, 14 lutego skończy 68 lat. Raban medialny, bo wysyłają go na emeryturę. Z szacunku dla dokonań, pozostanie jednak współpracownikiem Trójki i dalej będzie prowadził audycje. Czy to taka tragedia, że zgodnie z przepisami, a nawet o trzy lata później stanie się emerytem. Gwiazdorzy są bezkrytyczni, nie wiem jaka jest jego bieżąca kondycja radiowa, bo nie słucham obecnej Trójki, ale jednak wiek słuszny, więc należy trochę spauzować i miejsca ustąpić młodym. Medialny gwałt wielki, bo samopoczucie Pana Piotra nie będzie już takie jak na etacie. Ludzie nie dajcie się zwariować!
Ten sam problem miały władze radia z Panią Szabłowską, którą Czabański (ówczesny Prezes Radia) próbował wysyłać na emeryturę, oskarżyła go o dyskryminację z powodu wieku (a wiek już miała emerycki) i w Radiu do dzisiaj siedzi (ze szkodą dla Radia). Nie porównujmy jednak przeciętniackiej Szabłowskiej do mile odbieranego Kaczkowskiego, ale problem jest wieczny i to bez względu na opcje rządzące mediami. Do czego prowadzi bezkrytyczne trzymanie zasłużonych, na etacie, pokazuje przypadek zmarłego niedawno Andrzeja Turskiego. Jego ostatni występ w Panoramie, był pełen błędów i bełkotu, nie takim chcielibyśmy go zapamiętać. Pomijam polityczne wybory i idące za tym zaszłe, obrzydliwe zachowania Turskiego, głos miał wybitnie radiowy i miło było go słuchać. Odmiennie Kaczkowski, facet z klasą, w polityczne przepychanki nigdy nie wchodził i pozostanie wielce uznaną gwiazdą, jednak nadymany rwetes związany z emeryturą jest poniżej poziomu uznanego muzycznego prezentera (dawnej) Trójki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz