czwartek, 2 stycznia 2014

(Nie)Ludzkie instynkty


    Człowiek od prehistorii, od Adama i Ewy, od Kaina i Abla, pozostaje ze swej natury okrutnym i mściwym ssakiem. Zmieniały się epoki, ludzki świat szedł cywilizacyjną ścieżką postępu, okiełznał ogień, wynalazł koło, wytapiał coraz lepsze metale, budował i tworzył. Genialność wynalazców, pomysłowość i inwencja kreowała jego ziemską potęgę. Nagle, zachłysnął się swym geniuszem i mniej więcej w okolicach XIX w. uwierzył, że techniczna perfekcja jest wypadkową ucywilizowania duszy. Stwierdzano wręcz, że poziom cywilizacyjnego rozwoju dał początek nowej epoce, erze wieczystego pokoju, czasowi nie przemijającej szczęśliwości, bez krwawych wojen i światowych konfliktów. Jak złudne były to mrzonki, przekonała się Europa już latem 1914 roku. Potem było jeszcze gorzej, bolszewicka rzeź, koszmary głodowe i kanibalizm na Ukrainie, hekatomba drugiej wojny. W innych częściach świata nie było lepiej, masakryczna rewolucja w Chinach, wojna koreańska i wiele, wiele innych, mniejszych, ale zawsze krwawych konfliktów. Doszliśmy do czasów upadku komunizmu, znowu szalone umysły naiwniaków zaczęły bredzić o końcu historii. No i zaczęło się, Bałkany, serce Europy, okrucieństwo, rzezie i masowe mordy!  Szokująco dzikie instynkty wychynęły z zakamarków ludzkich dusz, ludzi, którzy przez trzydzieści, czterdzieści lat żyli obok siebie, po sąsiedzku, w zgodzie i pokoju, ogarnął amok zabijania. Syty i szczęśliwy świat był w szoku, jak to możliwe, w środku cywilizowanej Europy, takie barbarzyństwo, jeszcze żeby to w dzikiej Afryce(Tutsi i Hutu, milion zarżniętych maczetami!) lub przeludnionej Azji, ale u nas! Nie wiedzą naiwni, że demony okrutne siedzą w każdym z nas, a postęp i cywilizacja dotyczą tylko sfery materii i powierzchownej sztuki. W swych prymitywnych instynktach człowiek nie zmienił się ani na jotę, od prehistorii!
    Religia i ustalone normy prawne, trzymają w ryzach uporządkowania, ale tylko w czasach dobrobytu i pokoju. Sielanka kończy się, gdy nadchodzi czas walki o przetrwanie! Oczywiście zawsze ostanie się jakaś grupa sprawiedliwych i bogobojnych(chrześcijan), ale z reguły w mniejszości. I zawsze ci sprawiedliwi, będą szansą na przetrwanie ludzkości w chwilach okrutnych niesprawiedliwości. Szczęśliwie przyszło nam żyć w czasach dobrobytu i oby tak było jak najdłużej!

 
PS. Podobne przemyślenia, chociaż niezależne, u Łysiaka w pierwszym tegorocznym numerze tygodnika Do Rzeczy, nr 1/2014, tekst z przedostatniej strony pt. Sado sapiens, polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz