wtorek, 14 stycznia 2014

Trójmiejskie pierdoły

Trójmiasto, a właściwie aglomeracja ciągnąca się od Tczewa do Wejherowa, liczy to z grubsza milion mieszkańców i jest w miarę jednorodne kulturowo. Stabilizacja powojenna sprawiła, że miejscowa i napływowa ludność okrzepła we wzajemnym sąsiedztwie i stanowi od lat, harmonijną wspólnotę. Powojenne migracje zaowocowały zbawiennym dla regionu przemieszaniem, rdzennej ludności kaszubskiej z wypędzoną z Kresów Rzeczypospolitej rzeszą kochających swój kraj wygnańców. Kaszubski pragmatyzm i Kresowy patriotyzm, dały nam w konsekwencji Solidarność.
Nie o tym jednak, nie o tym dzisiaj. 
   Największe miasto Metropolii, to oczywiście Gdańsk, miasto w budowie, ale też widocznie kwitnące. Tutaj nie marnuje się forsy płynącej z Unii, tutaj się ją mądrze inwestuje. Drogi, linie tramwajowe, kolej metropolitalna, lotnisko, największa w Polsce sieć ścieżek rowerowych, zalew nowoczesnych biurowców. To widać na pierwszy rzut oka, to cieszy, szaremu mieszkańcowi z tym łatwiej jest żyć. Nowoczesne tramwaje, nie stare autobusy, czyste dworce i w miarę sprawne koleje, to ułatwia funkcjonowanie każdemu z nas. Czego brakuje, porządnego pracodawcy, prawdziwego przemysłu, miejsc pracy. Samymi biurowcami i salami konferencyjnymi sprawy się nie załatwi. Niestety tego w Gdańsku nie ma, tzw. pracodawcy to od lat to samo mocno już wyleniałe, towarzystwo wzajemnej adoracji, rzemieślnicy, mali przedsiębiorcy, drobni biznesmeni, zawsze z dumą fetowani przez władze miasta i województwa, bardzo słusznie zresztą, swoich trzeba zawsze popierać. Niestety po likwidacji przemysłu okrętowego, na rynku mocnych pracodawców, ostał się tylko Lotos. Chwilowa praca przy miejskich budowach i śladowe zatrudnienia u mikro i małych przedsiębiorców potęgi gospodarczej w regionie nie zbuduje. Szukajcie, a znajdziecie, Panowie Samorządowcy liczymy na Was. Trzeba jednak podkreślić, że na tle pozostałych miast regionu, Gdańsk jest nie kwestionowanym liderem przemian.
   Maleńki Sopot, ze skwaśniałym ostatnio Prezydentem Karnowskim, żyje przede wszystkim z podatków mieszkańców. Moim skromnym zdaniem ostatnio mocno przeinwestował, a mścić się to będzie niebawem. Potężne inwestycje w centrum, kosztowna i nie wykorzystywana przez większą część roku przystań jachtowa, odnowiona, ale też tylko sezonowa Opera Leśna, czy na utrzymanie tego wszystkiego starczy forsy? Pożyjemy zobaczymy, zapewne z pewnością na wszystko biznesplany były. W Sopocie buduje się również nowy dworzec, na wizualizacjach monstrualnie wielki i nowoczesny, jak wkomponuje się w kameralnie kuracyjną zabudowę większości miasta, przyszłość pokaże.
   Gdynia, moje rodzinne miasto, ale żal, nic kompletnie nic się tam nie dzieje. Co prawda prasę zawsze mieli i mają świetną, więc w mediach złego słowa o nich nie usłyszysz, ale rzeczywistość skrzeczy. Jeden przykład, całkiem z brzegu. Dworzec Morski, tam gdzie zawsze cumował Batory, miał stać się modernistycznym terminalem morskim przy nowoczesnej bazie promowej. Obok piękne drogi dojazdowe, komunikacja miejska, po prostu powrót do przedwojennej świetności. Minęło lat kilka i co, okazuje się, że plany są całkowicie odmienne, z Dworca Morskiego zrobią.. Muzeum Emigracji!!! Czyli zwijamy, zwijamy, zwijamy, tylko kto jako ostatni zgasi światło, Pan Prezydent Szczurek?! Inny genialny pomysł, szczęściem przystopowany, Miasto Gdynia zbuduje swój niezależny od Gdańska port lotniczy. Miejsce, to zlikwidowane niedawno lotnisko Marynarki Wojennej na Babich Dołach. Gdzie sens, gdzie logika! Gdańskie Rębiechowo właśnie kończy rozbudowę, a jedna z nitek kolejowych połączy je z Gdynią. Dwa lotniska w naszej wsiowej aglomeracji, ekonomiczny kabaret! Jednak nie zawsze jeszcze głupota zwycięża, tym razem rozum przyszedł z Unii, forsy na przedsięwzięcie dać nie chcieli,wstrętne łobuzy!
   Miasta pozostałe, mniejsze, licząc od Gdańska, Tczew, Pruszcz Gdański, oba powiatowe, żyją spokojniej i zapewne gospodarczo bardziej stabilnie niż Trójmiasto. Od czasu uruchomienia autostrady A1 komunikacja drogowa z nimi jest świetna, dojazd koleją jak zawsze idealny.
   Patrząc za Gdynię, Rumia, Reda, Wejherowo, z powiatem w Wejherowie. Podobno najlepsza w gospodarczym rankingu jest Rumia, wiem to z dobrych źródeł. Niestety wielkim minusem tamtych rejonów jest infrastruktura drogowa. Główna szosa łącząca te miasta jest na wysokości Gdyni skrzyżowana z końcówką trójmiejskiej obwodnicy, od początków maja do połowy października króluje tam totalny korek. Wszyscy amatorzy półwyspu helskiego, a zwłaszcza deskarze, dojeżdżają na Hel właśnie tamtędy, istny horror drogowy. Dzieje się tak co roku, niestety na odkorkowujące inwestycje zawsze brakuje pieniędzy.
   Podsumowując, dobrze że mieszkam w Gdańsku, na imprezę zawsze mogę skoczyć do Sopotu, a żeby zwiedzić muzeum i spojrzeć na piękny Bałtyk, do Gdyni droga niezbyt daleka.

PS. Jeszcze ciekawostka z Sopotu, po wybudowaniu Mariny, pławy wodne koło Mola zmieniły się na tyle, że plaży zaczęło dramatycznie przybywać. Jedyny ratunek to coroczne prace pogłębiarek, tylko niestety, to kosztuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz