sobota, 30 listopada 2013

Kompletne dyrdymały

Ostatni dzień listopada, za oknem zawierucho plucha i ciemnica niemożebna, za pasem grudzień, świąteczny miesiąc. Najpierw Mikołaj, potem Boże Narodzienie i Sylwester. U mnie to jeszcze urodziny młodzieży, Diany i Karola. Nie jest źle, do Wigilii już tylko dwa kroki, a potem zimowe przesilenie i z każdą sekundą coraz dłuższe dni! Listopad o dziwo oszczędził nam jesiennych sztormów i śniegu, jeden szary miesiąc z głowy, oby tak dalej. Sklepowe wariactwo jeszcze przed nami, ale szczęśliwie omijać je będę  szerokim łukiem, zaszywam się w domu i okopuję aż do świąt. Potem przeczekam w okopach do Sylwestra i już nowe kalendarze na ścianach wieszać trzeba. Starsi o rok, ale czy mądrzejsi, jakie plany, co się zdarzy, TERRA INCOGNITA, po prostu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz