Tzw. blog, to miejsce pisania o niczym, albo specjalistyczne
zarabianie forsy w wąskich dziedzinach pseudo doradzania. Niektórzy kopiują tam
książki z poradami, a inni powielają modowe kawałki. Jako notoryczny grafoman,
piszę nie zarobkowo i jak do tej pory z
własnej głowy. Jednak wobec braku bieżąco ciekawych tematów i opisanych wczoraj
osobistych problemów z kucharzeniem, jestem zmuszony rozpocząć cytowanie Uniwersalnej Książki Kucharskiej Pani Marji Ochorowicz Monatowej.
Książka
była własnością mojej Babci Wandy. Posmakować tam można przepysznych rodzynków,
dosłownie i w przenośni. Np. podanych w tamtych bez lodówkowych czasach
przepisów na owoce morza. Książka z początku XX
w., niestety rok wydania nieznany, bo kartka z datą odleciała,
zapewne z jakąś niechcący zadaną kuchenną plamą.
Nie pójdę jednak na całość i Monatową serwować postanawiam tylko w soboty. Na początek
jaja i małże.
Śniadanie: jajko
na miękko po wiedeńsku (str.481, pisownia oryginalna). W kawiarniach wiedeńskich
podają bardzo apetycznie obrane z łupy jaja na miękko w szklance kryształowej
na nóżce lub też w szerokim kieliszku platerowym, do którego wstawia się
szklanną wkładkę. Ugotowane jaja jak poprzednie (jaja na miękko str. 480 - obmyć w wodzie świeże jaja, lub
jeśli bardzo brudne i zawalene zwilżyć je wodą i wytrzeć solą, a po opłukaniu
włożyć do gotującej się wody na 2 – 3 minuty, zależnie od tego, czy białka mają
być nawpół(oryg.) surowe czy też zupełnie ścięte. Kto nie umie umiarkować
czasu, powinien sobie kupić w sklepach z naczyniami tak zwaną klepsydrę do jaj),
obtłuc z jednej strony czubki, obrać je, a potem podważywszy trzonkiem od
łyżeczki zdjąć ostrożnie całą skorupkę, uważając, aby się jajo nie rozgniotło i
wpuszczać w całości, po dwa lub trzy do jednej szklanki.
Ojojoj, strasznie skomplikowane, ale spróbuję, bo to najsmaczniejsze
poranne danie.
Obiad: ślimaki
morskie, Mule (str.290) Mule są podobne do ostryg, ale o wiele tańsze.
Najsmaczniejsze są w zimie, a wogóle (pisownia oryginalna) od maja do września
nie należy ich jadać, gdyż w tej porze są szkodliwe. Przed ugotowaniem trzeba
je dobrze oskrobać, kilka razy wypłukać w zimnej wodzie z octem, a potem
jeszcze obie muszelki mocno ścisnąć, aby brud i piasek wyszedł.
Mule duszone w winie (str.291) Dobrze oczyszczone mule włożyć
do gorącej słonej wody, gdy się otworzą, wtedy wodę odlać, a muszle wierzchnie
odrzucić. Osobno udusić w maśle drobno usiekane szalotki, dodać pół szklanki
białego wina, pół szklanki mocnego buljonu, skrajać kilka pieczarek, wcisnąć
cytryny do smaku, dać trochę soli i pieprzu i włożywszy mule, dusić przez 10
minut. Wydając, obsypać zieloną siekaną pietruszką i polać sosem.
Proste, wino oczywiście wytrawne, albo pół. Dostępność w
Gdańsku, prawie wszystkie supermarkety, ale najlepiej zamówić w sklepie rybnym
w Oliwie, raz w tygodniu sprowadzają na zamówienie ostrygi i mule. Mule jak
mule, ale ostrygi są naprawdę świeże, sprawdzone.
Kolacja: nie
jemy, odchudzanie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz