piątek, 1 listopada 2013

Przebudzeni


Być pochowanym w trumnie, czy dać się spopielić. No nie wiem, nieboszczykowi powinno być wszystko jedno. Jest jedno, ale!!! Pamiętacie historie najsłynniejsze, Piotra Skargi i  Mikołaja Gogola!!! Pochowani za życia, straszne! Dawniej takich przypadków było sporo, tutaj cytat z internetu: w XVI-wiecznej Anglii wykopywano z ziemi wiekowe trumny, aby przenieść je w inne miejsce i zwolnić nieco miejsca na cmentarzu. Okazało się wtedy, że spora część z nich nosiła od wewnątrz ślady zadrapań lub kości leżały w nich w nienaturalnych pozycjach. Oszacowano wówczas, że przynajmniej jeden na 25 przypadków dotyczył pogrzebania osoby żywcem.

Pocieszać się można, współczesna medycyna jest bezbłędna, takie rzeczy się nie zdarzają. Nic bardziej mylnego, rutyna i niestaranność lekarzy stwarza takie ryzyko!, Sam znam nasz gdański przypadek, jak nieboszczyk obudził się podczas pogrzebu. Teraz żyje i ma się dobrze, ale bardzo mu wstyd. To nie dowcip, facetowi i jego rodzicom, autentycznie jest głupio, ot taka nasza polska specyfika.  

No i co, trochę strach! Krematorium, to też marne wyjście, zawsze można się obudzić w płomieniach! Jedyna rada, telefon komórkowy do trumny. Aż się dziwię, że operatorzy jeszcze na to nie wpadli, taka komórka na wieczny spoczynek. Jak u starożytnych moneta pod językiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz